poniedziałek, 19 września 2016

Dzień 2: okolice Centrum malajsko-muzułmańskie

Przed właściwym zwiedzaniem niedzielę rozpoczęliśmy od mszy św. w języku mandaryńskim kościele katolickim (Holy Rosary Church - spacerkiem 15 min od stacji Pesar Seni).




Całkiem miła wspólnota, bardzo rozśpiewana i otwarta.


Następnie poszliśmy do pierwszego punktu, jakim był Meczet Narodowy (Masjid Negara). 





Dotarliśmy tam przed południem, całkiem dobre rozwiązanie, gdyż od 12:00 do 15:00 jest zamknięty oprócz piątków, bo wtedy prawie cały dzień jest zamknięte. Wejście do meczetu jest darmowe, przed wejściem można również poczęstować się darmową wodą i ciastkiem. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety powinny mieć odpowiedni strój. Jeśli chodzi o mężczyzn to wystarczą długie spodnie i koszulka, jeśli chodzi o kobiety to od stóp po czubek głowy musi być przykryta. Przed wejściem można wypożyczyć darmowy odpowiedni strój. 






Dla Malezji jest to ważny meczet, gdyż w założeniu ma symbolizować odzyskanie niepodległości od Wielkiej Brytanii dokonanej ostatecznie w 1957 jednak nie w pokojowej atmosferze.











Zaraz obok meczetu znajduje się Muzeum Sztuki Islamskiej (Museum of Islamic Arts). Wejście kosztuje 14 MYR (ok. 14 zł) od osoby dorosłej, są zniżki dla studentów 7 MYR (odpowiednio ok. 7 zł). Ciekawe przedstawienie różnych wydań koranu i świątyń islamskich, biżuterii, ubrań itd. Ciekawe było - jak wszędzie w Kuala Lumpur - że wszystko było w języku angielskim, zapewne wpływ na to mieli Brytyjczycy. 





Po Muzeum poszliśmy kilku minutowym spacerkiem do fantastycznego Parku Ptaków (Bird Park). Rzeczywiście, interesujące ptaki, dobra sprawa szczególnie dla dzieci. Nam najbardziej podobał się pokaz ptaków, warto na niego się wybrać (15:30, zone 4). Cena za wejście w wysokości 48 MYR jest jednak zbyt wysoka - zupełnie nieadekwatna. Jedynie pokaz ptaków wynagrodził nam tę cenę. 

















W parku znajduje się interesująca restauracja Hornbill, w której można nawet niedrogo zjeść dobry obiad w towarzystwie pięknych ptaków, podlatujących do stolików. Niestety jednak są sporymi żarłokami, więc trochę nam podjadły obiadu. 



Zaraz naprzeciwko Parku Ptaków odpoczęliśmy w ogrodach z Hibiskusami i Orchideami, wejście do obu jest darmowe.






Potem płynnie przeszliśmy parkiem do Muzeum Narodowego Malezji (National Museum of Malaysia). Była już 17:30, czyli pół godziny przed zamknięciem. Z tego powodu wpuszczono nas za darmo (normalnie wstęp kosztuje 5 MYR - nawet mało). Muzeum podzielono na cztery dosyć małe galerie, obrazujące historię i kulturę Malezji.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz